poniedziałek, 20 lipca 2015

Stan moralny świata i miłosierdzie Boga

http://ewangelia.free.fr/valt/v-01-024.htmJezus mówi: «O, wy, chrześcijanie XX wieku! Słuchacie historii Moich męczenników jak opowiadań bajkowych i mówicie sobie: “To nie może być prawdą! Jakże to mogło się zdarzyć? Przecież oni byli [tylko ludźmi], mężczyznami i kobietami! To legenda.”
Wiedzcie, że to nie jest legendą. To Historia. Wierzycie w cnoty obywatelskie starożytnych Ateńczyków, Spartan lub Rzymian. Zadziwiają was też heroiczne czyny i wielkość świeckich bohaterów. Dlaczego więc – kiedy słyszycie opowiadania o wielkości i heroicznych czynach Moich bohaterów – nie chcecie uwierzyć w ich nadprzyrodzone cnoty? Dlaczego nie rozpala się wasz duch i nie jest pobudzany do wzniosłego naśladowania ich?
Mówicie, że byli [tylko ludźmi]: mężczyznami i kobietami. Oczywiście, byli mężczyznami i kobietami. Wypowiadacie wielką prawdę i [równocześnie] wielkie oskarżenie przeciwko sobie. Oni bowiem byli mężczyznami i niewiastami, wy zaś jesteście dzikimi zwierzętami. Kierujecie się tylko instynktami i spokrewniacie się z szatanem, zdegradowani do poziomu zwierząt z istot podobnych do Boga, będących Jego dziećmi. Oni byli mężczyznami i niewiastami. Stali się powtórnie “mężczyznami i niewiastami” – dzięki Łasce – takimi samymi, jakimi byli on i ona: Pierwszy i Pierwsza w Ziemskim Raju.
Czyż nie czytacie w Księdze Rodzaju, że Bóg pozwolił człowiekowi panować nad wszystkim, co jest na ziemi, wyjąwszy Boga i Jego sługi – aniołów? Czyż nie jest tam napisane, że Bóg uczynił niewiastę, żeby była towarzyszką mężczyzny w radości i w panowaniu nad wszystkimi istotami żyjącymi? Czy nie czytacie, że wolno im było jeść wszystko, oprócz owoców z drzewa poznania Dobra i Zła? Dlaczego? Jakie głębsze znaczenie mają słowa o “panowaniu”? Co oznacza drzewo poznania Dobra i Zła? Czy wy – którzy pytacie o tak wiele bezużytecznych spraw, a nie umiecie nigdy zapytać własnej duszy o prawdy niebieskie – nie zastanawialiście się nad tym nigdy?
Gdyby wasza dusza była żywa, odpowiedziałaby wam. Bo kiedy jest ona w stanie łaski, wasz anioł trzyma ją w rękach jak kwiat. Dusza w stanie łaski jest jak kwiat całowany przez słońce i odświeżany rosą przez Ducha Świętego. To On ją ogrzewa, oświeca, odświeża i ozdabia niebiańskim światłem. Ileż prawd wypowiedziałaby wasza dusza, gdybyście umieli z nią rozmawiać, gdybyście miłowali ją jako tę, która upodabnia was do Boga. On bowiem jest Duchem, podobnie jak wasza dusza jest duchem. Jakże wielką przyjaciółką stałaby się wasza dusza, gdybyście ją miłowali, zamiast jej nienawidzić aż do zabicia jej. Jakże wielką i wspaniałą byłaby przyjaciółką, z którą moglibyście rozmawiać o sprawach Nieba. Tymczasem wy, którzy tak pragniecie rozmawiać, niszczycie się nawzajem przez przyjaźnie, które – jeśli nawet nie są niegodne, (a czasami takie właśnie są) – prawie zawsze są niepotrzebne i przekształcają się w próżny lub szkodliwy zgiełk słów – samych przyziemnych słów.
Czyż nie powiedziałem: “Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec Mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i uczynimy sobie w nim mieszkanie”? (J 14,23) Dusza w stanie łaski posiada miłość. Kiedy zaś ma miłość, posiada Boga, to znaczy Ojca, który ją zachowuje, Syna, który ją poucza, i Ducha, który ją oświeca. Dusza ma więc Poznanie, Wiedzę, Mądrość. Posiada Światło. Pomyślcie tylko, jak wzniosłe rozmowy mogłaby prowadzić z wami wasza dusza. To one wypełniały ciszę więzień, ciszę cel [zakonnych], ciszę w pustelniach i ciszę w pokojach chorych świętych. To one umacniały więźniów oczekujących na męczeństwo, zakonników poszukujących Prawdy, pustelników pragnących już wcześniej poznać Boga, umacniały chorych w znoszeniu – cóż mówię? – w umiłowania swego krzyża.
Gdybyście umieli zadać pytanie waszej duszy, powiedziałaby wam, że znaczenie prawdziwe, dokładne i głębokie słów odnoszących się do stworzenia: “niech panuje”, jest następujące: “Człowiek powinien mieć władzę nad wszystkim – nad wszystkimi trzema sferami swojego bytu: nad sferą najniższą, zwierzęcą; nad sferą pośrednią, moralną; nad sferą najwyższą, duchową. A wszystkie trzy niech zwraca ku jedynemu celowi, którym jest posiadanie Boga.” Na posiadanie Go zasługuje się przez zdecydowane panowanie [nad sobą], które trzyma w uległości wszelkie siły [naszego] ja i czyni je służebnicami tego jedynego celu, jakim jest zasłużenie sobie na posiadanie Boga.
[Wasza dusza] powiedziałaby wam, że Bóg zabronił człowiekowi [spożywania owoców z drzewa] poznania dobra i zła. Dobrem Bóg darmo obdarzył Swe stworzenia. Co zaś tyczy się zła, to [Bóg] nie chciał, byście je znali. Jest ono bowiem owocem słodkim dla podniebienia, lecz gdy jego sok dostanie się do krwi, przynosi gorączkę, która zabija i wywołuje silne pragnienie. Im więcej pije się tego zwodniczego soku, tym bardziej się go pragnie.
Wysuniecie zastrzeżenie: “Dlaczego więc tam je umieścił?” Dlaczego? Otóż zło jest siłą, która zrodziła się samorzutnie, jak pewne straszliwe choroby, atakujące najzdrowsze ciało. Lucyfer był aniołem, najpiękniejszym z aniołów, duchem doskonałym, niższym jedynie od Boga. Jednak w jego świetlistym bycie zrodził się opar pychy, której nie tylko nie rozproszył, lecz nawet ją umacniał, wysiadując ją. Z tego wylęgania zrodziło się Zło. Istniało przed człowiekiem. Bóg strącił z Raju przeklętego Wylęgającego Zło – tego, który kalał Raj. Pozostał on jednak wiecznym Wylęgającym Zło, który – nie mogąc już kalać Raju – skaził ziemię.
To metaforyczne drzewo [poznania dobra i zła] służy do przedstawienia tej prawdy. Bóg powiedział do mężczyzny i niewiasty: “Znacie wszystkie prawa i tajemnice stworzenia. Nie chciejcie jednak samowolnie pozbawiać Mnie prawa do bycia Stworzycielem człowieka. Do rozmnożenia rasy ludzkiej wystarczy Moja miłość, która będzie w was krążyć, i bez zmysłowego pożądania, wyłącznie z porywu miłości powstanie potomstwo – nowi Adamowie. Daję wam wszystko. Dla siebie zachowuję tylko tajemnicę formowania człowieka.”
Szatan chciał odebrać człowiekowi niewinność poznawczą i swym wężowym językiem schlebiał i pieścił członki i wzrok Ewy, wywołując wrażliwość i odruchy, których pierwsi [rodzice] nie posiadali, gdyż nie byli zatruci złem.
Ewa “ujrzała”, a ujrzawszy, zapragnęła spróbowaćCiało zostało przebudzone. O, gdyby zawołała do Boga! Gdyby pobiegła i powiedziała: “Ojcze! Jestem chora! Wąż mnie pieścił i jest we mnie niepokój!” Ojciec oczyściłby ją i uzdrowił Swym Tchnieniem. Jak przedtem tchnął w nią życie, tak potrafiłby wlać w nią na nowo niewinność, żeby zapomniała o truciźnie węża. Wpoiłby w nią nawet odrazę do węża – taką, jaką posiadają ci, których zło splamiło, lecz zostali z niego wyleczeni i odczuwają do niego instynktowną odrazę. Ewa jednak nie idzie do Ojca. Ewa wraca do Węża. Odczucie jest dla niej miłe.
“Widząc, że owoc tego drzewa był dobry do zjedzenia, piękny dla oka i przyjemny z wyglądu, zerwała go i skosztowała.” I “zrozumiała”. Od tego momentu zstąpiła pożądliwość, by kąsać jej wnętrzności. Słuchała więc nowymi uszami głosów i patrzyła nowymi oczyma na zwyczaje dzikich zwierząt. Zaczęła ich pożądać szaloną żądzą. Rozpoczęła grzech sama,dokończyła go z towarzyszem. Dlatego właśnie na kobiecie ciąży większy wyrok. Przez nią mężczyzna zbuntował się przeciwko Bogu, poznał rozwiązłość i śmierć. Z jej powodu nie umiał już zapanować nad trzema swoimi królestwami: nad sferą duchową, bo pozwolił, by duch był nieposłuszny Bogu; nad sferą moralną, gdyż pozwolił się opanować namiętnościom; nad ciałem, ponieważ upodlił je, [poddając] instynktownym prawom dzikich zwierząt.
“Wąż mnie zwiódł” – powiedziała Ewa. “Niewiasta podała mi owoc i zjadłem go” – rzekł Adam. I potrójna pożądliwość ogarnia odtąd trzy królestwa człowieka.
Tylko Łaska może rozluźnić uścisk tego bezlitosnego potwora. I kiedy [Łaska] jest [w kimś] żywa – bardzo żywa, zachowywana coraz bardziej przy życiu przez wolę wiernego dziecka – wtedy udaje mu się zadusić tego potwora i niczego nie musi już więcej się lękać: ani tyranów wewnętrznych, czyli ciała i pożądliwości, ani tyranów zewnętrznych, to znaczy – świata i jego potęg. [Taki człowiek nie lęka się też] ani prześladowań, ani śmierci. Jest tak, jak mówi apostoł Paweł: “Żadnej tej rzeczy się nie lękam ani nie zależy mi ponad miarę na moim życiu, bylebym wypełnił moją misję i posługę, którą otrzymałem od Pana Jezusa, aby dać świadectwo o Ewangelii Łaski Bożej.”
Moi męczennicy starali się wypełniać otrzymaną ode Mnie misję i posłannictwo uświęcania świata i świadczenia o Ewangelii. O nic więcej się nie martwili. A to dzięki Łasce, która w nich żyła i o którą troszczyli się bardziej niż o źrenice swych oczu lub o swe życie. Porzucali je z radosną gotowością jak zużyte odzienie, aby zdobyć niezniszczalne, o nieskończonej wartości. Ponownie stawali się “mężczyznami i niewiastami”, a nie zwierzętami. A z mężczyzn i niewiast, [stawali się] dziećmi Ojca Niebieskiego i tak żyli, i tak działali.
Jak mówi Paweł: nie pożądali “ani złota, ani srebra, ani czyjejś szaty”, lecz przeciwnie – ogołacali się z tego i pozbywali się dobrowolnie wszelkiego bogactwa, a nawet życia, aby “iść za Mną” na ziemi i w Niebie. Jak powiada dalej Apostoł: “ręce ich troszczyły się o potrzeby swoje i bliźnich.” W ten sposób dawali Życie sobie i doprowadzali do Życia innych.“Pracą swą ratowali chorych” z tej okropnej choroby, jaką jest życie poza prawdziwą wiarą. Nie szczędzili w tym celu niczego, dając uczucia, krew, życie, trudy – wszystko. Pamiętali o Moich słowach, które ci powtórzyłem trzy dni temu: “Dawanie to otrzymywanie”, i “lepiej jest dawać, aniżeli brać.”»

Bóg objawia się Mojżeszowi w trzech etapach. Najpierw jako: Jestem, który Jestem. Uczynię was moim ludem i Ja będę waszym Bogiem. Wj 6,7. Następnie - na jego prośbę, aby Bóg pokazał mu swoją chwałę - Bóg mówi: Daję moją łaskę, komu zechcę, okazuję litość, komu zechcę. Wj 33,19. Ostatecznie, następnego ranka, Bóg po raz trzeci objawia swoje imię. Bóg zstępuje w obłoku - symbolu jego tajemniczej obecności - przechodzi obok Mojżesza i wypowiada słowa: Bóg łaskawy i litościwy, bogaty w łaskę i wierność. Wj 34,6. Miłosierdzie Boże jest wyrażone w tym potrójnym objawieniu się Boga. Jego suwerenność i wolność, które są absolutnie transcendentne i niepojęte dla człowieka, wyrażają się w Bożej wierności i miłosierdziu względem niego. Bóg jest wierny wobec siebie samego i wobec swojego ludu, mimo jego niewierności. Tutaj objawia się zasadnicze stwierdzenie na temat istoty Bożej: Bóg jest Bogiem miłosiernym dla człowieka. Nie jest ono wynikiem jakiejś spekulacji ludzkiego rozumu, czy jakiegoś przeżycia mistycznego, ale jedynie Bożym objawieniem się poprzez dar Słowa.
Szczyt objawienia starotestamentalnego miłosierdzia Bożego znajduje się u proroka Ozeasza. Jego orędzie odpowiada dramatowi sytuacji. Lud zerwał przymierze i cudzołożył. Bóg też więc zerwał przymierze ze swoim ludem. Zdecydował nie przebaczać mu więcej jego niewierności. Oz 1,9. Jego lud nie będzie dłużej jego ludem. Tak więc wszystko zdaje się być skończone, przyszłość jest zablokowana. I wtedy następuje dramatyczny zwrot. Biblia podaje to w słowach, które Bóg wypowiada: Moje serce zwraca się przeciwko Mnie. Oz 11,8. Biblia Tysiąclecia: Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu...albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem...i nie przychodzę, aby zatracać. Oz 11,8n. I to tłumaczenie jest stonowane. Tekst hebrajski jest o wiele bardziej radykalny: Bóg przechodzi ponad swoją sprawiedliwością, jakby ją przekracza. Zamiast jej pozwolić, aby wybuchła na zewnątrz, Bóg dokonuje  czegoś niesłychanego i tajemniczego wewnątrz Niego samego. Dlaczego? Litość Boga się w Nim odzywa i Bóg nie chce, aby stało się to, co postanowił w swoim gniewie. Miłosierdzie odnosi tryumf nad sprawiedliwością. Według słów Proroka, dochodzi do objawienia się niezgłębionej przepaści tajemnicy Boga: Bogiem jestem, nie człowiekiem, pośrodku ciebie jestem Ja- Swięty, i nie przychodzę, aby zatracać. Oz 11,9.Jest to stwierdzenie przedziwne, które chce nam dać do zrozumienia, że świętość Boga, radykalnie Go odróżniająca od istoty ludzkiej, nie wyraża się w sprawiedliwym gniewie, ani nawet w Jego transcendencji niezgłębionej i niedpostępnej dla człowieka; istota Boga objawia się w Jego miłosierdziu, które jest wyrażeniem jego istoty Bożej.

Swięty Paweł w drugim Liście do Koryntian (2Kor 3,7-11) wymienia trzy następujące po sobie posługiwania związane z tym coraz pełniejszym objawieniem się Boga: posługiwanie śmierci, posługiwanie sprawiedliwości i posługiwanie Ducha. I stwierdza: Przeto oddani posługiwaniu zleconemu nam przez miłosierdzie, nie upadamy na duchu. 2Kor 4,1. A dzięki Chrystusowi taką ufność w Bogu pokładamy. 2 Kor 3,4. Miłosierdzie obejmuje sobą posługiwanie sprawiedliwości i posługiwanie Ducha. Posługiwanie śmierci zaś jest przez św.Pawła nazwane posługiwaniem potępieniu. 2Kor 3,9. I stwierdza rzecz następującą: Wobec przeogromnej chwały okazało się wogóle bez chwały to, co miało chwałę tylko częściową. 2Kor 3,10. Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa. 2Kor 4,6. Pełnym objawieniem się Boga jest Jezus Chrystus, który przez posługę Jana Chrzciciela wypełnił wszystko, co sprawiedliwe, i ustanowił Ofiarę Nowego i Wiecznego Przymierza we Krwi swojej, Najświętszy Sakrament Eucharystii.Umęczon,umarł i pogrzebion, trzeciego dnia zmartwychwstał i ustanowił sakrament Miłosierdzia Bożego, na odpuszczenie grzechów przez posługiwanie Ducha. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. 2Kor 4,7. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. 2Kor 5,18. Bowiem olśnił nas Bóg przez blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga. 2Kor 4,4. Niestety, ale są i tacy, którzy odrzucają posługiwanie zlecone nam przez miłosierdzie, posługiwanie śmierci prowadzi ich do niewierności i zatracenia, bo ich umysły zaślepił bóg tego świata, tak że oddają się na służbę potępienia. 2Kor 4,3n. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. 2Kor 5,10.